wtorek, 15 grudnia 2015

Rozdział 47

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, zawsze możesz pominąć rozdział.

P.S - przeczytajcie notkę pod rozdziałem :)
Miłego czytania! -->

- Harry. - wydyszałam. - Kochajmy się.
Słowa wyleciały z moich ust szybciej niż się spodziewałam. Harry zamrugał kilka razy razy, jakby chciał przysporzyć moje słowa.
- Czy ty...
- Boże, Harry. Nie pytaj mnie czy jestem gotowa. Pragnę tego. - objęłam jego twarz swoimi dłońmi. Patrzył na mnie z niewielkim uśmiechem na ustach, który był spowodowany moimi słowami. Mogłam patrzeć w jego zielone oczy wiercące we mnie dziurę szczęścia, ale gdy chwycił moje dłonie w swoje poczułam, jakby ta piękna chwila zaraz miała zniknąć. Harry dotknął ustami wierzch mojej dłoni i skierował się w kierunku drzwi.
- Harry...
- Ćśś. Po prostu je zamykam. - uśmiechnął się. - Nie zostawiłbym ciebie tutaj. Takiej... nienasyconej? - z każdym jego słowem, kąciki jego ust unosiły się wyżej.
- Ponownie się ze mnie nabijasz. - grymasiłam. Dźwięczny śmiech rozniósł się po pokoju.
- Kochanie. - zrobił kilka kroków i był tuż przy mnie. - Kocham się z tobą drażnić.
- Robisz to zbyt często. - przypomniałam mu, powstrzymując za wszelką cenę uśmiech.
- Uwielbiasz to. - słowa z jego ust wyleciały nadzwyczaj wolnej, jego ręce powędrowały na tył moich pleców, kiedy je za nimi złączył, tym samym zamykając mnie w uścisku.
Pchnęłam go w stronę łóżka, a gdy jego stopy spotkały się z nim, opadł na materac. Patrzył na mnie rozbawiony, więc czułam, że skomentuje moją desperację. Ja po prostu pragnę go jak jeszcze nigdy.
- Spieszy ci się? - uśmiechał się. On się po prostu przez cały czas głupkowato szczerzył.
- Nie, Harry. Po prostu zbyt długo na to czekałam. - wydyszałam wspinając się na łóżko. Usiadłam tuż obok jego rozłożonych nóg. Nie odrywałam wzroku od jego ruchów, nawet kiedy usiadł chwytając się za kostki z jakże uroczym geście.
- Kiedy tu przyjechałaś... - zaczął, po czym westchnął. - Nigdy nie pomyślałem, że spotka mnie coś takiego. To po prostu... najlepsza rzecz, jeszcze nigdy nie czułem się tak szczęśliwy. Naprawdę. - mówił przekonująco. Wierzyłam mu. W jego słowach wyczuwałam samą szczerość, która sprawiała, że czułam się nadzwyczaj wyjątkowa. Tak go kochałam.
- Jesteś jedynym szczęściem, jakie kiedykolwiek mi się przytrafiło. - wyszeptał i pochylił się nade mną dotykając ustami czubka moje nosa. - Nigdy ne wybaczyłbym sobie mojej głupoty, gdybyś nie wróciła...
- Harry, nie rozmawiajmy o tym. To już minęło. - przypomniałam mu, rzucając lekki uśmiech. Chciałam, abyśmy oboje o tym zapomnieli. Aby było to naszą przeszłością, a nie tym, co dręczyłoby nas w każdej chwili naszego życia.
Moje myśli natychmiast się rozproszyły, kiedy przywarł do mnie ustami. Ich miękkość była zadziwiająca, potrafiła idealnie zgrać się z moimi. Pchnął mnie lekko na łóżko, a sam zawisł nade mną. Czułam ciepło bijące od jego ciała, to jak osłaniał nim moje.
Nie mogłam powstrzymać mocnych uderzeń mojego serca, to było wręcz nie do opanowania, kiedy jego jedna dłoń odsłaniała powoli każdy skrawek moje dekoltu, odpinając guziki koszuli. Ufałam mu. Wierzyłam, że będę z nim bezpieczna.
- Zdejmij też swoją. - rzuciłam pomiędzy pocałunkiem.
- Mhm. - mruknął. Był to jeden z najbardziej zmysłowych dźwięków jakie kiedykolwiek dane było mi usłyszeć. Czy on zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo pociągający potrafił być? Zapewne tak.
Wpatrywałam się intensywnie w każdy jego ruch, nie chcąc przegapić tego, jak chwytał końce swojej koszulki, by zaraz potem ją z siebie ściągnąć. Mój oddech był nierównomierny, urywany i musiałam uważać, by nie zakrztusić się własną śliną.
Ponownie pochylił się nade mną lustrując moją twarz. Był taki piękny.
- Kiedy będzie cię bolało... powiedz od razu. - powiedział ledwo słyszalnie.
- Dobrze, Harry. - przytaknęłam. Bałam się tego uczucia, ale przy Harrym zdawało się to nie mieć najmniejszego znaczenia. Dla niego zniosę każdy ból.
Pochylił się dotykając mokrymi ustami mojej rozgrzanej skóry. Ten niesamowity kontrast wznawiał szalejące motylki w moim brzuchu, które nie pozwalały mi spokojnie leżeć na materacu. Harry chichotał, gdy kręciłam się.
- Trish. - warknął śmiejąc się.
- P..przepraszam. - wydusiłam z siebie. Spojrzał na mnie, jego tęczówki wypełnione były pożądaniem. Nie zniosę tego dłużej.
- Harry, nie przedłużaj tego. - skierowałam dłoń do guzika moich spodni. Harry patrzył na ten ruch rozbawiony, śledząc ruchy moich palców.
- Zachłanna jak jeszcze nigdy. - skomentował odsuwając moje dłonie. Ściągnął spodnie z moich nóg, rzucając je za siebie. I wtedy to nastąpiło. Rozpływałam się pod jego intensywnym wzrokiem, kiedy śledził moje ciało.
- Jesteś taka piękna. - wyszeptał jakby oczarowany. Powinnam zawstydzić się? Kiedyś tak było, ale teraz nie miałam na to najmniejszej chwili. 
Patrzyłam zdumiona, gdy z łatwością zsunął ze swoich długich nóg dżinsy, zabawnie przy tym skacząc. Nie powstrzymywałam się od uśmiechu. Harry spojrzał na mnie kręcąc głową. Spodziewałam się komentarza, ale takiego nie otrzymałam. Jednym ruchem zsunął ze swoich bioder bokserki, nie okazując przy tym najmniejszego skrępowania. Jego członek był zadziwiających rozmiarów i musiałam odwrócić wzrok, żeby nie zawstydzić się. Wyglądał jak... okej, zabrakło mi słów. Zajmowałam się tylko swoimi palcami, gdy kątem oka widziałam jak Harry nakłada prezerwatywę na swojego członka. Krótkie westchnienie opuściło jego usta kiedy skończył. Ta sytuacja była dla mnie taka obca.
Nim zdążyłam mrugnąć, pochylał się nade mną wyczytując wszystkie moje emocje.
Wygięłam plecy w łuk, kiedy wsunął pod nie palce, by odpiąć mój stanik. Nie myślałam zupełnie o tym co się dzieje; skupiłam się tylko na tym, że za chwilę w pełni miałam powierzyć się Harremu. Opuszkami palców dotykał moich ramion, kiedy zsuwał z nich ramiączka stanika. Oddychałam płytko, a oczy miałam utkwione tylko na jego twarzy.
- Skarbie, nie wierć się. - wymruczał, kiedy ustami zjeżdżał coraz niżej. Błądził wargami od mojej szyi, po zagłębienie między moimi piersiami, aż doszedł w dół pępka.
- Nie mogę inaczej. - spięłam się. Uszło mojej uwadze to, kiedy moje majtki wylądowały na ziemi. Teraz leżałam przed nim w pełni naga. Nic nas nie dzieliło.
- Po prostu o tym nie myśl, kochanie. - oparł czoło o moje, a ten gest nieco mnie uspokoił. Jakby na odwrócenie mojej uwagi połączył nasze usta w pocałunku. Starałam się w pełni skupiać na jego miękkich ustach tuż przy moich; na tym, jak jego język popychał mój by odebrać dominację. Czułam rozrywające uczucie, kiedy delikatnie się we mnie wsunął. Automatycznie skrzywiłam się i zacisnęłam poły pościeli w swojej dłoni, lecz Harry wsunął swoje palce w moje, przenosząc nasze złączone dłonie tuż obok mojej głowy. Obserwował mnie badawczo. Nie mogłam otworzyć oczu.
- Trish... kochanie. - jego głos załamał się.
- Wszystko jest w porządku. - pokiwałam głową by przekonać bardziej samą siebie niż jego.
- Nie... ja nie mogę.
- Harry. - zatrzymałam jego ruchy. Otworzyłam swoje oczy, desperacko odszukując jego zielonych. Patrzył na mnie z bólem wymalowanym na twarzy. - Harry, potrzebuję cię.
Przełknął ślinę. Czułam, że dla niego mogę wszystko.
Dostrzegłam prawie zauważalne skinięcie głową i poczułam w sobie ruch. Wstrzymałam oddech i czekałam aż zrobi to po raz kolejny.
- Proszę. - błagałam.
Wiedziałam, że gdyby mógł wziąłby ten ból na siebie. Choć czułam się strasznie dziwnie, z Harrym to uczucie było najpiękniejsze. Lepszego sobie nie wyobrażałam.
- Kocham cię. - wyszeptał skupiając całą swoją uwagę na mnie.
- Harry... też cię kocham. - przełknęłam ślinę mając nadzieję, że przełknę razem z nią ten ból. Posłałam uśmiech, który - choć nie szczery i trochę nerwowy - zdawał się uspokoić Harrego. Odetchnął i i zrobił kolejny ruch, tym razem także się wycofując. Zacisnęłam wargi by nie wyleciało z nich żadne jęknięcie pokazujące jak bardzo niekomfortowe to było.
Kiedy zauważyłam Harrego usta na mojej szyi poczułam, jakby chciał scałować każdy mój ból, każdą negatywną sekundę w tej chwili. Odchyliłam głowę, a z moich ust wydostało się ciche westchnięcie. 
- Skarbie... zaraz dojdę. - wydyszał. Odgarnęłam loki z jego czoła i patrzyłam jak zaciska oczy. Jego dłoń zacisnęła się na mojej, przyciskając ją nieznacznie do materaca.
- W porządku? - zapytał po chwili. Bez najmniejszego wahania pokiwałam głową. Odgoniłam wszystkie moje szalejące myśli i ten ból, który towarzyszył mi przy każdym ruchu Harrego tylko dlatego, by zobaczyć jak Harry osiąga swój orgazm.
Jego szczęka zacisnęła się i wydał z siebie przeciągły jęk. Ten widok był wart wszystkiego. Nie żałowałam niczego. Nie odzywałam się, postanowiłam dać mu chwilkę, by otrząsnął się po tej chwili. Kiedy Harrego orgazm ustąpił, bardzo delikatnie i powoli wysunął się ze mnie opadając obok mnie. Szybkim ruchem zdjął z siebie prezerwatywę i odłożył gdzieś na bok. Nie miałam siły, by przekręcić głowę w jego stronę.
- Wszystko okej? - wyszeptał chowając kosmyk moich włosów za ucho. Pokiwałam głową, zbyt szybko. Patrzył na mnie przez pewien czas, kiedy oddychałam powoli wpatrując się w sufit. Wspominałam wszystko to, co wydarzyło się przed chwilą. Wszystko był przepełnione nowym uczuciem, które kilkadziesiąt minut temu zawitało pomiędzy naszą dwójką.
- Teraz będzie już tylko lepiej. - uśmiechnął się uspokajająco.
- Wiem, Harry. - odwzajemniłam uśmiech.
- Dasz radę wstać? - zapytał cicho.
- Chodźmy spać... - chciałam przykryć się, lecz Harry zatrzymał moje ruchy. - Sama dałabym sobie radę. - wywróciłam oczami chichocząc.
- Nie wątpię. - mrugnął oczkiem. Kiedy położył się obok mnie, nie odmówiłam wtulenia się w jego ciało, chociaż przekręcenie się w jego stronę kosztowało mnie wiele wysiłku.


________________________________
Cześć i czołem! ♥
Rozdział trochę w inny dzień niż zazwyczaj, ale myślę, że to nie szkodzi, hm?
Tak, wiem wiem, że ostatnio strasznie marudzę i chciałam Was naprawdę za to przeprosić. Ale pisząc cokolwiek kiedy nie ma się weny jest okropne, prawda? Z każdym rozdziałem boję się, że będę pisała sama dla siebie, jak to kiedyś było z Try, do - bodajże - 46 rozdziału... Dlatego zawsze proszę o wyrażanie swojej opinii, ponieważ drugiej takiej sytuacji nie zniosę.. 
Druga sprawa to taka, że zbliżają się święta, więc mam nadzieję, że poprawię swoją frekwencję na tym blogu i wezmę się w garść! ;) MOOOŻE pojawią się dwa rozdziały pod rząd, nie wiem, ale postaram się przygotować coś krótko mówiąc zaskakującego xd.
Dobra, kończę, bo moja notka niedługo będzie dłuższa niż ten rozdział...
Loff ♥

9 komentarzy:

  1. Rozdział mega ❤❤❤

    www.always-one-direction.blogspot.com <----- Zapraszam również do Siebie 💎

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jest tak w srodku tygodnia poczytac coa fajnego, odpoczac chodz na moment od szkoly. Ale w weekend tez jest fajnie. Zycze ci weny i oby tak dalej bo robisz coś dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdzial Tiny Droplets

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem teraz w szpitalu i mam wiele czasu na czytanie, wièc trafiłam na twojego bloga i się zakochałam. Naprawdę wciąga! Szybko wszystko nadrobiłam i jestem już na bierząco, a teraz czekam na następny rozdział x Liczę też na to, że odwiedzisz mojego bloga z dość nietypowym opowiadaniem i Harrym until-dawn-fanfiction.blogspot.com Nie będę miała też nic przeciwko jeżeli poinformujesz mnie tam o nowym rozdziale :) Życzę weny! x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracaj szybciutko do zdrowia! <3 oczywiście, wejdę i poinformuję :))

      Usuń
  5. Ooo jaki uroczy ❤️❤️❤️ Pisz dalej kochanie ❤️👼🏻

    OdpowiedzUsuń