środa, 30 lipca 2014

Rozdział 4

Szybko odsunęłam się od Harrego, a ten powoli się wyprostował.
- Jak tu weszłaś, Jenna? - warknął w stronę dziewczyny. Ta tylko zaśmiała się wrednie i podeszła jeszcze bliżej Harrego.
- Bramka jest zawsze otwarta, poza tym twój pies, Styles chyba mnie lubi. - na twarzy tej dziewczyny pojawił się dumny z siebie uśmiech.
- Mylisz się. On nie jest taki pojebany żeby cię lubić. - ponownie warknął Harry. Dziewczyna przygryzła wewnętrzną stronę policzka, a jej dłonie powędrowały na piersi Harrego. Robiło mi się niedobrze i coś mnie kujnęło w sercu. To nie była zazdrość, chyba... Chłopak szybko zrobił krok w tył, przez co dłonie dziewczyny zsunęły się z jego klatki.
- Nasze lekcje dobiegły końca, idź do domu. - z ust Harrego wydobyły się słowa skierowane do mojej osoby.
- Ale...
- Powiedziałem coś! - wrzasnął i spojrzał w moje oczy, aż podskoczyłam w miejscu. Był moim 'nauczycielem', więc go posłuchałam. Kipiąc ze złości ruszyłam w stronę domu, nie zważając na to, czy mi się przyglądali czy nie. Nie miałam pojęcia kim była ta dziewczyna, ale się dowiem. Jeśli nie od Harrego, to sama. W końcu tajemnice trzeba odkrywać.
Gdy przekroczyłam próg domu, coś mnie podkusiło żeby poobserwować ich zachowanie. W końcu dziewczyna ewidentnie próbowała dobrać się do Harrego. Patrzyłam jak debilka przez okno. Nie czułam się fajnie podglądając ich, ale zachowanie tych obojga wzbudzało niepokój. Przez moją głowę przeszła myśl, żeby otworzyć okno, ale i tak nie usłyszałabym za wiele z ich rozmowy.
Ta cała Jenna mówiła coś do Harrego, a ten uważnie jej słuchał . Pomiędzy nimi panował dystans, chociaż nie na długo. Dziewczyna zbliżyła się do niego i położyła dłoń tym razem trochę niżej - na brzuchu i zjeżdżała nią w dół. Kurwa, co to miało znaczyć? Jeszcze tego mi brakowało żebym oglądała sceny pornograficzne. Ku mojemu zdziwieniu Harry wreszcie zareagował, na co odetchnęłam. Sama sobie się dziwiłam, że patrzyłam na takie coś, ale chęć poznania ich tajemniczego zachowania była silniejsza. W końcu mieszkałam ze Stylesem pod jednym dachem, a prawie wcale go nie znałam.
Harry chwycił dziewczynę za ręce i coś krzyknął prosto w twarz. Puścił je po chwili i wskazał na bramkę. Ta wściekła udała się do w pokazane miejsce, a chwilę potem zniknęła mi z oczu. Chłopak stał na swoim miejscu, po czym przetarł dłońmi twarz. Ruszył w stronę domu, a ja szybko pobiegłam przez korytarz do swojego pokoju. Harry nie mógł dowiedzieć się, że obserwowałam ich przez cały ten czas odkąd kazał mi iść do domu. Zamknęłam jak najciszej drzwi i rzuciłam się na łóżko.

*Harry*

Gdy Jenna dotknęła mojej klatki piersiowej, wiedziałem, że zaraz zacznie gadać nawet przy Trish różnego rodzaju głupoty, nieprzejmując się jej obecnością. Odsunąłem się zdesperowany i spojrzałem w stronę Trish. Wydawało mi się jakby zszokował zszokował ją ten widok.
- Nasze lekcje dobiegły końca, idź do domu. - rzuciłem oschle do Trish.
- Ale...
- Powiedziałem coś! - wrzasnąłem nie dając jej dokończyć. Widziałem jak podskoczyła w miejscu i doskonale zdawałem sobie sprawę z ostrości wypowiedzianych przeze mnie słów. Nie lubiłem jak ktoś mi się wcinał lub próbował zmienić to, co postanowiłem. Trish odwróciła się i ruszyła w stronę domu tak jak jej nakazałem. Chciałbym dowiedzieć się jakie uczucia nią wtedy kierowały, ale nie mogłem przecież tego wiedzieć.
- Pamiętasz jak dwa lata temu byłam twoją uczennicą? Jak zajebiście nam wtedy było? - wymruczała Jenna i zbliżyła się do mnie. Jej dłoń powędrowała na mój brzuch, powoli zjeżdżając w dół. Zamknąłem oczy, nie powiem, podobało mi się to, ale to nie był czas na przyjemne chwile, w każdym razie nie z nią. Odsunąłem się kręcąc głową.
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! - krzyknąłem w jej stronę i z całej siły chwyciłem jej nadgarstki. Czy każda dziewczyna musiała psuć mi nerwy?
- Oddaj nam tą laskę, która przyjechała do ciebie, a damy ci spokój raz na zawsze. - wycedziła przez zęby.
- Nigdy, kurwa! - krzyknąłem i z całej siły puściłem nadgarstki Jenny. - Won stąd! Jest moją uczennicą i doprowadzę ją SZCZĘŚLIWIE do końca! - wskazałem jej bramkę. Czułem jak krew w żyłach totalnie mi buzuje, nie dając dojść do spokojnego oddechu.
- Jeszcze zobaczymy. - warknęła. Patrzyłem jak z pośpiechem opuszcza mój teren. Przetarłem dłońmi twarz i ruszyłem w stronę domu. Nie mogłem oddać im Trish. Popełniłbym największy grzech o jakim mógłbym kiedykolwiek pomyśleć. Trish trafiła na szczęście do mnie i u mnie zakończy.
Gdy zamykałem za sobą drzwi, coś mnie podkusiło żeby wejść do pokoju Trish i pogadać. Ale także coś mnie odciągało. To, że chciałem do niej iść, nie pasowało do prawdziwej postury Harrego Stylesa. Przerwałem lekcje w najmniej oczekiwanym momencie i do tego tak na nią wrzasnąłem.
Życie ma się jedno - idę do niej.
Szedłem korytarzem i obmyślałem jakie słowa będą na miejscu podczas naszej konwersacji. Gdy stałem przed drzwiami, nutka zwątpienia pojawiła się w głowie. W końcu z moimi innymi uczennicami widywałem się tylko na zajęciach, czasami wieczorami dochodziło do czegoś więcej, ale to już zupełnie inna sprawa. Zapukałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi, więc sam wszedłem do środka.
- Skoro już jesteś... o której jutro zajęcia? - dostrzegłem Trish leżącą na łóżku, odwróconą tyłem do mnie. Miałem niepohamowaną ochotę przysiąść obok niej i po prostu, bez słów posiedzieć. Ale jej ton był chamski, więc spodziewałem sie tego, że zbyt długo sobie tu nie posiedzę.
- O 6:00 i będą trwały na pewno dłużej niż te dzisiejsze. - odpowiedziałem zwyczajnie.
- Okej, dzięki za wiadomość, możesz iść. - prychnęła. Nadal nie ujrzałem jej twarzy. Chciałem być PRZYNAJMNIEJ dla niej miły, ale jeśli nie, to nie. Moja dobra i przyjemna strona dobiegła końca...
- W takim razie PUNKTUALNIE o 6 na śniadaniu, jeśli nie, do końca dnia będziesz strzelać, dopóki nie trafisz w sam środek tarczy, a do tego... jeszcze coś wymyślę. - rzekłem naprawdę wkurwiony i już teraz czekałem na reakcję Trish. Warknęła coś pod nosem i rzuciła we mnie poduszką, która oczywiście przeleciała obok, bo dziewczyna nie widziała gdzie rzuca.
- Idź stąd! - burknęła jakbym zrobił jej coś okropnego, zranił czynem, a nie słowem. Nie rozumiałem co ją tak dotknęło. To, że musiała wrócić natychmiast do domu, czy to, że nie dowiedziała się o czym rozmawialiśmy? Nie chciałem żeby słuchała jak Jenna plecie różnego rodzaju głupoty, dlatego kazałem jej iść.
Sam czułem jak wyraz mojej twarzy zmienia się na zły, obojętny itp.
Wyszedłem bez słowa z jej pokoju i trzasnąłem drzwiami. Myślałem, że zwariuje i wysadzi mnie od środka, gdy dokładnie obmyślałem sobie, że w moim domu "goszczę" następną księżniczkę.

*Trish*

Nie wiem co mnie dopadło. Tak naprawdę nie chciałam naskoczyć aż tak na Stylesa, ale wkurzył mnie. Czy jako kulturalny człowiek (chociaż trochę kultury powinien posiadać) nie powinien przedstawić mnie z Jenną?
A te jego odwiedziny, które sobie 5 minut temu zaoferował... na co one? Znów chciał się na mnie powydzierać? Ale teraz to ja na niego wrzasnęłam i szczerze, to nie było mi z tym aż tak źle.

~*~

Tak jak Styles sobie zażyczył, już za 5 szósta byłam w kuchni żeby nie wykonywać jego surowych poleceń. Doskonale zdawałam sobie z tego sprawę, że będzie traktował mnie tak jak ja wczoraj jego. Dziwne było dla mnie to, że poczułam pustkę, gdy do końca dnia nie widziałam się z Harrym. Nie zeszłam nawet na kolację, lecz zjadłam jakiegoś batona, których miałam wiele dzięki mamie, bo pomyślała o mnie i spakowała mi coś dodatkowego do jedzenia. Właśnie... kiedyś będę musiała zobaczyć się z moją mamą, której obiecałam nawet, że będę ją odwiedzać, ale też zadzwonię do niej.
Nie czekając dłużej na Harrego podeszłam do lodówki i postanowiłam sama coś upichcić. Nie to, że robiłam to dlatego, żeby jakoś upodobać się Stylesowi, ale nie chciałam być pasożytem.
Ku mojemu zdziwieniu, jego lodówka nie świeciła pustkami, tylko kiedy on robił zakupy? Coraz bardziej mnie zadziwiał; lodówka pełna mimo takiego odludzia, czysty dom...
Może Jenna mu pomaga?
Miałam nadzieję, że Harry lubił jajecznicę, bo właśnie to miałam w zamiarze zrobić. Tak na oko wbiłam 6 jajek, ja ogólnie zjem niewiele. Musiałam kiedyś pomyśleć o składce na te całe jedzenie, bo przecież nie mogłam żywić się jego kosztem.
Trochę czasu zajęło mi poszukiwanie w szafkach talerzy, bo kuchnia nie należała do tych najmniejszych, przez co ilość szafek także była nieco zadziwiająca. Gdy wreszcie je znalazłam, w kuchni pojawił się Styles z zaspanym wyrazem twarzy. Spojrzałam na zegarek w elektronicznej kuchence i zaśmiałam się chamsko.
- Siedem minut spóźnienia, panie Styles. - drwina przepełniła dwa ostatnie słowa.
- Wiedziałem, że przestraszysz się mojej "groźby" i wstaniesz wcześniej, więc postanowiłem sobie dłużej pospać. - przeciągnął się. Tak kurwa, Styles zaspałeś, a nie.
- Wcale się nie przestraszyłam. - prychnęłam i postawiłam jajecznicę na talerzu przed nim. Podałam mu zaparzoną przed chwilą herbatę i sama zasiadłam do stołu.
Panowała pomiędzy nami cisza, dopóki nie przerwał jej Harry.
- Nie myśl sobie, że zajęcia będą mało wyczerpujące, ale wręcz przeciwnie. Będą długie i męczące. - oświadczył obojętnie. - A tak w ogóle to mam wiadomość.

______________________________________________________________________
Siemka Myszki moje!
Przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale po prostu miałam problemy z rozdziałami, ale wreszcie usiadłam i napisałam.
Proszę o komentarze, bo dla Was to tylko chwila, a dla mnie napisanie rozdziału to naprawdę wysiłek, szczególnie wtedy, kiedy napisany wyraz jest za chwilę skreślany, bo mi coś nie pasuje przez brak weny. Tylko krótkie "może być" lub "do dupy". Każda opinia się liczy, Kochani, więc mnie nie zawiedźcie!
Kocham Was! <3

3 komentarze:

  1. Przeczytałam dzisiaj całe opowiadanie ^^ Jest idealnie i nigdy, PRZENIGDY takiego nie czytałam O.O Jesteś genialna!!! I kurcze, dalej nwm o co chodzi z tym "secrecy"... Proszę Cię pisz szybko kolejny rozdział!! Masz na prawdę ogromny talent i wyobraźnie!!! Strasznie Ci zazdroszczę!!! ^^ No więc pozostało mi tylko życzyć ci tylko bardzo dużo, dużo, dużo weny!!!
    + Zapraszam na mojego bloga, mam nadzieję, że ci się spodoba, jak w ogóle wejdziesz ^^
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wejdę, także mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem ;)

      Usuń
  2. Ojoj cóz to za sprawa z ta dziewczyna? Jak to chca Trish?? Ale Harry nie da i bardzo dobrze. Zastanawia mnie tylko ta cała tajemnica i wiadomość o ktorej mowa na samym dole rozdzialu ;o Świetny rozdzial weny Kicia ;* /Sun Shine

    OdpowiedzUsuń