Chęć spełnienia marzeń ogarnia każdego. Marzenia realne, nierealne... W tej sytuacji jest to dość możliwe do zrealizowania, ale występują pewne wątpliwości...
" - Mamo! Zgódź się. - prosiłam tyle razy. Zawsze dostawałam tę samą odpowiedź: 'nie'
- Nie mogę pozwolić na to, że cię stracę. - odezwała się po krótkiej chwili. Zawsze tak odpowiadała.
- Chcesz pozbawić mnie tego, czego pragnęłam od dziecka? Wyjadę i wrócę. Wiem, że to nie jest typowe dla dziewczyn, ale mnie to kręci, mamo! - tłumaczyłam. W końcu kiedyś musi dać się namówić. Mówiłam jak najbardziej wiarygodnie żeby wreszcie ustąpiła.
- A jeśli nie? - w jej głowie cały czas roiło się za i przeciw. Wszystko stawiała zawsze na drodze do złego. Nigdy nie myślała pozytywnie. Zawsze było jakieś 'ale'.
Zrobiłam krok w jej stronę i moje dłonie spoczęły na jej ramionach.
- Obiecuję, że będę cię odwiedzać i wracać cała i zdrowa. - chwilę popatrzyła na mnie, po czym rzuciła się na mnie z uściskiem. Bardzo mocno oplatała mnie rękoma, że prawie dusiłam się.
- W takim razie jedź i ciesz się życiem."
Radość nie ustępuje, gdy słyszysz takie słowa. W tej chwili nie obchodzi cię to, że rzeczywiście te czynności są niebezpieczne.
Cieszysz się, a wszystkie wątpliwości znikają.
______________________________________________________________________________
No to mamy już prolog!
Zapraszam do przeczytania stronki 'BOHATEROWIE', jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił. :)
Pozdrawiam.
" - Mamo! Zgódź się. - prosiłam tyle razy. Zawsze dostawałam tę samą odpowiedź: 'nie'
- Nie mogę pozwolić na to, że cię stracę. - odezwała się po krótkiej chwili. Zawsze tak odpowiadała.
- Chcesz pozbawić mnie tego, czego pragnęłam od dziecka? Wyjadę i wrócę. Wiem, że to nie jest typowe dla dziewczyn, ale mnie to kręci, mamo! - tłumaczyłam. W końcu kiedyś musi dać się namówić. Mówiłam jak najbardziej wiarygodnie żeby wreszcie ustąpiła.
- A jeśli nie? - w jej głowie cały czas roiło się za i przeciw. Wszystko stawiała zawsze na drodze do złego. Nigdy nie myślała pozytywnie. Zawsze było jakieś 'ale'.
Zrobiłam krok w jej stronę i moje dłonie spoczęły na jej ramionach.
- Obiecuję, że będę cię odwiedzać i wracać cała i zdrowa. - chwilę popatrzyła na mnie, po czym rzuciła się na mnie z uściskiem. Bardzo mocno oplatała mnie rękoma, że prawie dusiłam się.
- W takim razie jedź i ciesz się życiem."
Radość nie ustępuje, gdy słyszysz takie słowa. W tej chwili nie obchodzi cię to, że rzeczywiście te czynności są niebezpieczne.
Cieszysz się, a wszystkie wątpliwości znikają.
______________________________________________________________________________
No to mamy już prolog!
Zapraszam do przeczytania stronki 'BOHATEROWIE', jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił. :)
Pozdrawiam.
Oh kurcze! Ciekawy prolog, już się nie mogę doczekać akcji i spotkania tych dwoje xD
OdpowiedzUsuńlecę czytać dlatego komentarz krótki <3
Hejka! Odwiedziłam Twojego bloga :) Hmm zapowiada się ciekawie *.* Naprawdę prolog jest ciekawy. Świetnie piszesz kochana <3 zabieram się do czytania i komentowania dalszych rozdziałów.
OdpowiedzUsuń