wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 2

Czekałam w przeogromnym korytarzu aż wróci ten niewychowany chłopak. Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to, że to on jest tym 'czterdziestoletnim mężczyzną' którego tak się spodziewałam.
Rozglądałam się po korytarzu, z którego wywodziło się bardzo dużo drzwi do dalszych pokoi.
- Idziesz czy będziesz tu stać? - twarz chłopaka wychyliła się zza drzwi, a jego mina mówiła, że był lekko poirytowany. Chwyciłam za walizkę i poszłam do miejsca, z którego się pokazał. Pięknie urządzone miejsce wzbudzało ogromne zainteresowanie. Można było spodziewać się starożytnego wyposażenia, jednak budynek od zewnątrz sprawiał takie wrażenie.
- Sam tu mieszkasz? - rzuciłam gdy rozgladałam się po pomieszczeniu.
- Na obecną chwilę tak. - Odpowiedział beznamiętnie i nawet na mnie nie spojrzał. Przez cały czas z jego ust wylatywały oschłe słowa. Myślałam, że pobyt tu będzie sprawiał mi przyjemność, jednak chyba za szybko wybiegłam z marzeniami.
- Czy na pewno ty jesteś Styles? - przymrużyłam jedno oko. Konwersacja z nim naprawdę była ciężka; słowa, które wypowiadałam od razu go irytowały.
- Mam pokazać ci dowód? - A nie mówiłam? Wyciągnął ręce przed siebie, gestykulując poirytowany.
- Nie musisz. - Baknęłam. Styles wstał i podszedł do jakiejś gablotki. Nucił sobie coś pod i mogłam przez to wywnioskować, że potrafił śpiewać.
- Pokażę ci pokój, w którym będziesz spać. Come on. - Machnął ręką dając znać żebym poszła za nim. Wywróciłam oczami i wzięłam swoje rzeczy. W tej chwili czułam się jakbym przyjechała tu z przymusu. "Trish, sama chciałaś" - mówił głos wewnętrzny. Szliśmy znajomym mi korytarzem, a później skręciliśmy jeszcze w boczny. Styles zatrzymał się przy jakiś drzwiach, więc ja razem z nim. Otworzył je i wpuścił mnie pierwszą do środka. Przynajmniej tu zachował się jak na chłopaka przystało.
- Rozpakuj się, rób co chcesz z tym pokojem, jest cały twój, ale demolki nie radziłbym ci tu sprawiać, bo będziesz sprzątać. Sama. - posłał mi sztuczny uśmiech i podrapał się po karku. Miał zamiar wyjść, ale go zatrzymałam.
- Czekaj. Mogłabym skorzystać z łazienki?
- Korytarzem prosto, później drzwi w prawo, wchodzisz i idziesz w lewą stronę aż spotkasz dwoje drzwi. Wybierasz te po prawej. - Uśmiechnął się sarkastycznie.
- Um... mam nadzieję, że znajdę. Dzięki. - Posłałam mu tego samego charakteru uśmiech. Nie miałam pojęcia co robi, gdy ruszył w stronę dodatkowych drzwi w "moim" pokoju.
- Tu masz własną łazienkę, a jeśli wolisz chodzić tyle, proszę bardzo. - Wstrząsnął ramionami. Czemu on się tak zachowywał? Sarkastyczne odpowiedzi, wiecznie poirytowany ton głosu. Sądząc po jego przywitaniu jak tu przyjechałam, pewnie jest taki tylko dla dziewic. Inne dziewczyny pewnie od razu brał na zabawy w ogromnym łóżku.
- Wyśpij się. Jutro z samego rana zaczynamy lekcje. Karaluchy pod poduchy. - powiedział poważnie i wyszedł. Pokazałam mu fucka, chociaż wiedziałam, że tego już nie zobaczył. Jest naprawdę wkurwiający. Gdyby nie jego idiotyczny charakterek, byłby idealnym chłopakiem pod każdym względem.

*Harry*

Nowy dzień, znów nowa praca. Przypomniałem sobie, że miałem nową dziewczynę do nauki. Już z samegi początku podobało mi się ją powkurwiać. Widziałem jak moje zachowanie ją irytuje przez co miałem niezły ubaw. Jej imię nie było mi jeszcze znane, ale musiałem je poznać, bo w końcu nie mogłem zwracać się do niej 'dziewczyno' lub 'dziewico', chociaż przyznam, że byłoby to zabawne.
Mogłem założyć się, że moja "uczennica" jeszcze spała. Chciałem zrobić jej bardzi przyjemną pobudkę żeby chociaż trochę mnie polubiła. Wyszedłem z łóżka, nawet nie dbałem o to żeby się ubrać i poszedłem do kuchni. Z szafki wyjąłem patelnię, potem z szuflady łyżkę. Ruszyłem do pokoju dziewczyny i cicho otworzyłem drzwi. Koc, pod którym spała, leżał już tylko na jej stopach. Przyznam szczerze, że była ładną dziewczyną i potrafiła oczarować.
Kurwa, stop! Przyłapałem siebie na wgapianiu sie w nią, a tak naprawdę przyszedłem sprawić jej zajebistą pobudkę.
Zacząłem uderzać łyżką w patelnię.
- Czas wstawać! Jest szósta rano! Zajęcia, zajęcia! Wstawaaaaać! - krzyczałem, niezaprzestając uderzać w patelnię. Wierciła się w łóżku i coś mruczała.
- Przestań! - jeknęła z zamkniętymi oczami. Zatrzymałem ruchy, ale gdy zauważyłem, że nie miała zamiaru podnosić tyłka, wznowiłem uderzanie śpiewając na byle jaką melodię 'la la la la'.
- Yyh... - słyszałem jak ze złością westchnęła i zakryła poduszką głowę. Nie miałem pojęcia, że pobudka będzie aż taka ciężka.
- Mamy zajęcia. - Pochyliłem głowę w lewą stronę.
- Uhm. - Usłyszałem tylko tyle. Poirytowany pokreciłem głową i westchnąłem. Podszedłem do tego śpiocha i ściągnąłem koc przykrywający jej stopy, po czym musiałem siłować się z poduszką, która mocno zaciśnięta była w jej dłoniach.
- Teraz musisz wstać. - odrzuciłem wszystko na bok i umiechnąłem się zwycięsko.

*Trish*

Co za debil robi takie pobudki! Trzeba być naprawdę mocno popierdolonym i jebniętym żeby walić czymś w patelnię! Myślałam, że odpuści, to bym sobie jeszcze pospała. Ale kurwa za nic w świecie!
- Już, kurwa już. - Chwiałam się na boki wstając. Miałam przymrużone oczy, więc wszystko co mnie otaczało było tylko jasną przestrzenią. Szłam przed siebie i nagle buchnęłam w coś, a raczej w kogoś. Szybko otworzyłam oczy i je przetarłam.

_________________________________________________
Am sory, że taki krótki, ale niestety muszę jechaaaać i nie wiem kiedy wracam więc nie wiem kiedy rozdziały. W miarę możliwości dodam!
Kocham! :*

3 komentarze:

  1. Pobudka Harr'ego najlepsza, ale rozwaliły mnie przemyślenia Hazzy.
    "Nie będę się do niej zwracał DZIEWICO" AHAHAHA PO PROSTU PADŁAM, DZIĘKUJE ZA POPRAWĘ HUMORU.
    Jesteś wspaniała <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Padłam ! Hahahahaha Dziewico :D Byłoby ciekawie ;))) I ta pobudka...zabiłabym ! :D :D :D ♥
    Super pomysł, jeszcze nie czytałam o takim Haroldzie :D <3 dziekuje! jesteś super , wspaniała ! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń