poniedziałek, 5 października 2015

Rozdział 40

Budząc się masowałam swoje skronie, by pozbyć się natarczywego bólu głowy. Nie spodziewałam się, że to co ujrzałam na kartce tak bardzo ulokuje się w mojej głowie i spowoduje problemy z zaśnięciem. Oczy miałam zamknięte niecałą godzinę, a myśli szalały, nie dając spokoju.
Wyczłapałam się z łóżka wzdychając przy tym przeraźliwie. Chciałabym, aby Harry zlitował się i odwołał dzisiejsze zajęcia, ale w tym tygodniu było ich tak mało, że mogłam odrzucić tę nadzieję.
Weszłam do kuchni zauważając Harrego śledzącego coś w telefonie. Gdy mnie ujrzał uśmiechnął się, po czym wstał podchodząc do mnie.
- Dzień dobry.
Gdyby wiedział, że ponownie grzebałam w jego rzeczach, oczywiste było to, iż nie byłby dla mnie taki miły. Jak zawsze obudziła się we mnie ciekawość zachęcająca do zadania Harremu kilka pytań na temat tych kartek. Tym razem postanowiłam przemilczeć.
- Dzień dobry. - rzuciłam, nie ukrywając braku entuzjazmu. Ból głowy odebrał mi chęci do prawidłowego funkcjonowania, poza tym moje powieki były ciężkie.
- Hej. - podniósł mój podbródek, gdy chciałam odsunąć się. Patrzył na mnie badawczo, chcąc wyssać ze mnie źródło problemu. - Cos nie tak?
- Nie wyspałam się. - mruknęłam.
- To widzę. - powiedział przekonany. - Brakowało ci mnie, czy co? - uśmiechnął się lekko, co z trudnością odwzajemniłam. - Skoro już przy tym jesteśmy... Czemu mnie nie obudziłaś?
- Nie chciałam ci przeszkadzać. - dotknęłam jego policzka, a jego uśmiech na twarzy ocieplił nieco mój nastrój.
- Budź mnie następnym razem. - zmarszczył brwi.
- Okej.
Wzdychając odeszłam od chłopaka wbrew mojej woli. Chciałam stać przy nim dłużej; czuć ciepło bijące od jego ciała. Ale gdy wczorajsze wspomnienia nawiedziły ponownie mój umysł bałam się, że wybuchnę płaczem. Gdyby nie mój strach przed przyłapaniem, na pewno przeczytałabym więcej, a to nie skończyłoby się dobrze.
Na całym śniadaniu unikałam wzroku Harrego. Widziałam po jego wyrazie twarzy, że chciał mnie zapytać co się dzieje, ale wiedział, że przemilczałabym to.
- O co chodzi? - zapytał, gdy wychodziliśmy z kuchni. Otworzył drzwi na zewnątrz, przepuszczając mnie.
- A o co ma chodzić? - wzruszyłam ramionami idąc przed nim. Dobiegając do mnie, musnął lekko swoimi palcami moje, nieśmiało je splatając. Gdy spojrzałam na niego lekko zbita z tropu, rzucił nieśmiały uśmiech, który tak rzadko mogłam widywać. Było to niesamowicie urocze.
- Nie wymiguj się. Wiem, że to nie jest twoje typowe zachowanie, więc nie rób ze mnie głupka. - zmarszczył brwi, widocznie zirytowany.
- Nie spałam dobrze, po prostu. - rzuciłam lekki uśmiech.
- Rozumiem. Brakowało ci mnie. - powtórzył wyszczerzając się i ukazując dołeczki, na które od razu przeniosłam wzrok. - Powiedzmy , że to był ten powód. - rzucił, a humor zmienił mu się diametralnie.
- Powiedzmy. - mruknęłam cicho, dając się prowadzić Harremu.
Uścisk jego palców na moich lekko się zacieśnił, gdy wyprzedził mnie, by przyspieszyć nasze ruchy. Prowadził nas nad jeziorko, które miał niedaleko domu. Lubiłam tu przesiadywać, szczególnie wtedy, gdy Harry mnie denerwował. Te czasy zdawały się być takie odległe, a tak naprawdę nie minęło dużo czasu.
Kiedy chłopak usiadł na ławce i przyciągnął mnie do siebie tak, że opierałam głowę o jego ramię, a ręka spoczywała za moimi plecami, zaczęłam myśleć o moich uczuciach do niego. Niebo było tak wypogodzone, że całą swoją uwagę skupiałam tylko na nim, dając ponieść się myślom. Harry był tym, który wywoływał u mnie negatywne emocje, lecz w ostatnim czasie pozytywne. Odkąd pamiętam, byłam uraczona jego osobą, starając się nie dać po sobie tego poznać.
- Słyszysz? - zapytał cicho. Podniosłam głowę z jego ramienia i spojrzałam na niego pytająco.
- Co mam słyszeć?
- No to. - wskazał zabawnie zirytowany na posesję Jenny. Dokładnie przysłuchując się, można było dostrzec krzyki i śmiechy dochodzące z sąsiedniego podwórza.
- Czyżby nowy uczeń? - rzucił jakby do siebie.
Nowa uczennica.
U Harrego.
W przyszłym tygodniu.
- Harry... - zaczęłam niepewnie.
- No?
- Ile ta nowa uczennica będzie miała lat? - spojrzałam ponownie na Harrego kładąc dłoń na jego klatce. Krótko zawiesił na niej swój wzrok, ale przeniósł go na mnie. Dostrzegałam w jego zielonych oczach niemałe rozbawienie.
- Dokładnie czterdzieści. - oznajmił i zagryzł wargę, jakby powstrzymywał się od śmiechu. I rzeczywiście tak było.
- Kłamiesz. - mimowolnie zmrużyłam oczy uśmiechając się.
- Nie. - spoważniał podnosząc ręce w geście obronnym. - Jestem prze-szczery. - ukazał białe zęby. - Myślisz, że taka... starsza pani nie chciałaby mieć ze mną lekcji?
W momencie gdy moja pięść zetknęła się z klatką Harrego zaśmiał się dosyć głośno co u mnie także wywołało to samo.
- Przeginasz. - zachichotałam. - Poza tym. Moja mama nie jest "starszą panią". - wywróciłam oczami. - Twoja mama też nie.
- No dobra. Kobieta w średnim wieku.
Zaśmialiśmy się i ponownie oparłam się o Harrego. Tym razem policzkiem stykałam się z jego klatką i czułam jak unosi się ona pod wpływem zaczerpywanych oddechów.
- I tak ci nie wierzę. - zaprzeczyłam.
- Zobaczymy. - wzruszył delikatnie ramionami.
- Zobaczymy. - powtórzyłam.

***

Gdy do Harrego zadzwonił telefon powiedziałam mu, że idę wziąć prysznic. Obiecałam, że wrócę, dlatego pozwolił mi wyjść. 
Gdy woda spokojnie spływała po moich ramionach dużo myśli nie dawało mi spokoju. Czy ufam w pełni Harremu, by oddać mu się całkowicie? Powiedział, że poczeka i jest cierpliwy. Jestem nieco przewrażliwiona, nigdy nie robiłam niczego więcej niż pocałunek i nie to, że się boję, ale lekki niepokój zawsze gdzieś się zawieruszy, chociaż go nie chcę. Założyłam na siebie zwykłą, czarną bieliznę i moje piżamy, które Harry tak uwielbia. Przemierzałam boso korytarz, włosy miałam wilgotne, a gdy otworzyłam drzwi Harry od razu przeniósł na mnie wzrok. Na jego twarzy zamajaczył lekki uśmiech, którego nie odwzajemniłam. Bałam się, że moje wargi będą trzęsły się z nerwów.
- Harry.
- Tak, kochanie? - zapytał lekko, jego głos był uspokajający. Przełknęłam ślinę i czekałam, aż cokolwiek wypłynie z moich ust.
- Chcę to zrobić.  


______________________________________________

Heyah!
WOW wow WoW ! xd
Urwałam w takim momencie i... czego się spodziewacie w kolejnym rozdziale? xd
Kto chce czerwoną czcionkę komentuje! 

12 komentarzy:

  1. Cudowny! Następny proszę!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhhhh :/ w takim momencie?!?!?! Dzięki za rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio taki moment taki moment?!?!??!?!?!!?!?!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju w takim momencie 😜

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny <3 kiedy next ? :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu no to sie zaczelo hahahah. Chce nastepny! :d

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kolejny? Juz nie moge sie doczekać. To jest takie piekne ze moglabym czytac to caly dzien gdyby bylo duzo rozdzialów. Czasami wracam i czytam od poczatku bo ten blog jest zarombisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie miałam nawet chwili by usiąść do nowego rozdzialu :// napisalam co nie co na Range (jeszcze nie opublikowany) mam nadzieję że w miarę szybko się wyrobie. Zaniedbalam strasznie, ale to wina braku czasu... Podsumowując - ROZDZIAŁ NIEBAWEM ;)

      Usuń
    2. Mam pytanie : Nie lepiej by ci było określić się do jednego dnia w którym byś dodawała rozdziały ?

      Usuń
    3. Wiecie, że czasem nie wywiązuję się z obietnic i planowałam już ustalenie jednego dnia, ale mam tyle na głowie że nawet nie wiem który dzień mi pasuje.

      Usuń
    4. Spoko ... a kiedy będzie następny rozdział bo nie dodajesz bardzo długo ?

      Usuń
    5. Właśnie piszę :) przed północą pojawi się na pewno.

      Usuń