niedziela, 17 maja 2015

Rozdział 28



Przekroczyliśmy próg domu i dopiero w tej chwili mogliśmy cieszyć się z powodzenia ucieczki będąc niezauważonym. Nie wypowiedziałam ani słowa, a Harry wydawał się nie znać powodu mojego przybicia psychicznego.
- Jak to się stało? - otworzył drzwi od kuchni by mnie przepuścić pierwszą; wszedł zaraz za mną.
- Mówiłam ci już. - westchnęłam, przechodząc do salonu. Obojętność jaka była dostrzegalna w moim głosie sprawiała jakby Harry był nieco zakłopotany.
- Ian cię porwał. - rzucił. - Coś więcej?
Spojrzałam na niego przez ułamek sekundy, by wzrok z powrotem przenieść na swoje kolana. Usiadł koło mnie na tyle blisko, że nasze uda stykały się ze sobą.
- Oprócz tego, że trzymali mnie w tej zimnej, paskudnej piwnicy, że nic nie jadłam od wczoraj, to nie. - wzruszyłam ramionami bawiąc się swoimi palcami. Chciałam zapomnieć o incydencie Iana lecz nie było łatwo. Z pewnością nie chciałam aby Harry się o tym dowiedział.
- Zrobić ci coś do...
- Nie. - zaprzeczyłam. - Odechciało mi się.
Wzięłam głęboki oddech i zerknęłam na Harrego, którego wzrok intensywnie był utkwiony na mojej twarzy. Chciałam przytulić się do niego, powiedzieć jak bardzo tęskniłam za jego uśmiechem, bliskością, całym nim. Lecz nie chciałam zbłaźnić się przed nim i poczuć się odrzucaną, gdy posunęłabym się o krok do przodu.
- Tak mi przykro z tego powodu... - westchnął. - Powinienem być przy tobie wtedy...
- Nie obronisz mnie przed wszystkimi niebezpieczeństwami. - powiedziałam cicho i ledwo słyszalnie. Chciałam spuścić wzrok z jego twarzy, lecz poczułam jego palce podtrzymujące moją brodę.
- Mogę spróbować. - wyszeptał i kładąc swoją dłoń na moim karku przyciągnął mnie do siebie. Chciałam znów poczuć jego usta na swoich, ale niewidzialny mur odpychał mnie od niego przez jego słowa, które zabolały mnie. W ostatniej chwili głowę przekręciłam w bok czując ciepłe usta Harrego na policzku. Gdy odsunął się ode mnie ze zdezorientowanym wyrazem twarzy wstałam z kanapy wygrzebując się jako tako z jego lekkiego uścisku. Formująca się zmarszczka na jego czole była niemą prośbą o wytłumaczenie.
- Co jest? - wstał zaraz za mną.
- Jenna puściła mi nagranie...
Zaczęłam cicho i spojrzałam na Harrego, który wydawał się być bardziej zdezorientowany niż kiedykolwiek.
- Nagranie? - spuścił brwi tak nisko, że łączyły się niemalże w jedną całość.
- Tak, nagranie. - potwierdziłam.
Patrzyłam jak Harrego twarz zagłębia się w zastanowieniu.
- Mi także nie zależy. - rzuciłam cicho, a oczy przeszły na skoncentrowaną twarz Harrego. Jego rysy diametralnie zmieniły się; widziałam niepokój wymalowany w jego oczach, jakby strach przed czymś, jakby wszystko sobie przypomniał. I rzeczywiście tak było.
- Ja nie... Trish posłuchaj... - zaczął plątać się w słowach, a ja obojętnie znosiłam jego słowa. Starałam się wyglądać na niewzruszoną; nie mogłam pokazać, że to wszystko mnie cholernie dotknęło. Pokazałabym, jak łatwo przywiązuję się do ludzi.
- Nie tłumacz się. - rzuciłam sarkastyczny uśmiech i chciałam znaleźć się jak najdalej od niego.
- Proszę, chociaż raz do końca mnie wysłuchaj.
- Ale tutaj nie ma czego słuchać. - machnęłam ręką i w mgnieniu oka opuściłam salon, potem kuchnię. Chciałam, aby dał mi na razie spokój. Nie chciałam słyszeć jego słów, które najprawdopodobniej byłyby słowami jak bardzo mu przykro, że nie poczuł tego samego... uh.
Wbiegłam do łazienki zaraz po tym zatrzaskując drzwi i opierając się o umywalkę, szepcząc bez przerwy 'kurwa'. Chciałam, pragnęłam, żądałam wmówić sobie, że Harry nic dla mnie nie znaczył, że nie poczułam do niego nic przez ponad miesiąc, a jego urodziwa natura była tylko tym, co miało mnie zmylić.

~*~

Nie liczyłam czasu gdy siedziałam w łazience, lecz po dłuższym szlochaniu wyszłam z niej kierując się prosto do pokoju, w którym zostawiłam telefon. Tak szybko jak tylko znalazł się w mojej dłoni odszukałam numeru mamy i zadzwoniłam.
- Cześć kochanie. - przywitała mnie ciepło.
- Hej. - mruknęłam.
- Wszystko w porządku? - troska w jej głosie spowodowała lekki uśmiech na mojej twarzy. Tak bardzo tęskniłam...
- Tak. - odpowiedziałam szybko. - Potrzebowałam z tobą porozmawiać. Tak po prostu.
Wzruszyłam ramionami mimo iż wiedziałam, że tego nie zobaczy. Mogłam jedynie wyobrazić sobie jej ramiona oplatające moje ciało w matczynym uścisku.
- Martwię się. Stało się coś? Czuję niepokój w twoim głosie. - mogłam wyobrazić sobie jak niespokojnie poprawiła swoje ciało siedząc na kanapie.
- Jestem zmęczona. - odparłam.
- Córeczko. - zaczęła. - wiesz, że zawsze możesz przyjechać do Londynu...
- Harry mi nie pozwoli. Powie, że się obijam. - wywróciłam oczami i mogłam wyczuć, że mama uśmiechnęła się.
- Weź go ze sobą.
Co?
- Yy, mamo. - zaczęłam. - Czujesz się dobrze? - kaszlnęłam sztucznie chcąc pokazać jak bardzo zła była ta propozycja.
- Oj przestań. - zaśmiała się. - Będzie fajnie.
- Nie wiem. - mruknęłam. - Wątpię czy się zgodzi...
- Zapytaj.
- Dobrze.
Nie miałam zamiaru mówić mu o propozycji mojej mamy.

*Harry*

To nie tak, że nic nie czułem do tej dziewczyny. Jenna wymagała odpowiedzi takiej, jaką dałem... Nie sądziłem, że posunie się do tak okropnej rzeczy jak nagranie tego. Musiałem fałszywie przyznać jej rację; chciałem aby w końcu dała mi spokój, a tym samym sprawiłem sobie kłopoty.
Trish była kimś, kto bardzo często doprowadzał mnie do uśmiechu nawet jeśli nie miałem na to ochoty. Sprawiała, że chciałem spędzać z nią każdą sekundę, nawet jeśli kłóciliśmy się. Oczywiście wolałem, gdy uśmiech rozpromieniał jej twarz, a rozbawione oczy zerkały w moją stronę. Niewinność, która towarzyszyła jej przy niemalże każdym zetknięciu naszych ciał, podniecała mnie z każdym dniem bardziej.
Zeskoczyłem ze stołu i poszedłem zwykłym krokiem do jej pokoju cicho pukając, wiedząc tym samym, że łamię swoją naturę, ale w tej chwili najmniej mnie to obchodziło. Po chwili wszedłem do środka pomijając fakt, że nie otrzymałem najmniejszego dźwięku, który pozwoliłby na to. Rozglądając się dookoła nie zobaczyłem nigdzie tej małej, drobnej istoty, więc wyparowałem z pokoju tak szybko jak tylko się dało wypadając na zewnątrz. Moje ciało zastygło w miejscu, gdy ujrzałem ją opierającą się o poręcz, a nad jej głową dostrzegłem dym, który prawdopodobnie wylatywał z jej ust. Zbliżyłem się do niej stając obok i, tak jak ona, oparłem się łokciami o poręcz patrząc w przestrzeń przed siebie.
Już kiedyś zwracałem jej uwagę na papierosa i teraz zrobiłbym to samo, gdyby pomiędzy nami nie było lekkiego spięcia; nie chciałem niepotrzebnie jej denerwować.


Nie mogłem rozpoznać czy panująca cisza pomiędzy nami była komfortowa czy nie. Trish wydawała się nie zwracać uwagi na nic innego, tylko rozczulać się nad tytoniem, który przenikał jej płuca. Kątem oka zauważyłem jak jej wzrok spoczął na mnie, po czym oczy przeniosłem w jej kierunku.
- Nie lubię jak palisz. - wyznałem. Naprawdę drażnił mnie widok dziewczyny z tym dziadostwem.
- To masz problem. - wzruszyła ramionami.
Dokładnie wyczułem jej zaskoczenie, gdy wyrwałem papierosa z jej dłoni i szybko zgasiłem go wyrzucając za siebie. Nim zdążyła wyrzucić z siebie swoje zażalenia, że nie powinienem się wtrącać, chwyciłem ją za oba nadgarstki sprawiając, że znieruchomiała. Jej twarz była skoncentrowana na moim intensywnym wzroku, który spoczywał na niej, dopóki nie przycisnąłem swoich ust do jej rozchylonych warg. Doskonale czułem zapach tytoniu, który pozostał jeszcze w jej ustach, gdy językiem wślizgnąłem się do środka. Przez chwilę szarpała rękoma, ale musiała zrozumieć, że jej próby były daremne. Po chwili oddała pocałunek, a ja czułem niesamowite ciepło, gdy spokojnie wyswobodziła swoje ręce z mojego uścisku i rzuciła je na mój kark, przyciągając bliżej.

*Trish*

~*~

Dziwiłam się w jakim spokoju mogły mijać mi dni i byłam pewna, że to dzięki temu iż Harry nie odstępował mnie na krok. Po zajęciach od razu wchodziłam do domu, kilka razy byliśmy w sklepie. Czułam się nieco osaczona, ale wiedziałam, że robi to tylko i wyłącznie z troski o mnie.
- Nie robimy dziś zajęć. - do kuchni wszedł Harry, gdy siedziałam na kanapie z laptopem na kolanach czytając poleconą przez Harrego stronę internetową o przeróżnych akcjach. - Spójrz jak pada.
Kiwnęłam głową nie odrywając wzroku od ekranu.
- Co tam wyczytałaś? - zapytał rozbawiony, gdy nie zwracałam na niego zbytniej uwagi.
- Tu zamieszczają wszystkie informacje na bieżąco, czyli co się dzieje w poszczególnych regionach kraju, a nawet ile kul z pistoletu wyleciało. To zabawne. - przyznałam.
- Racja. - zaśmiał się i oboje na siebie spojrzeliśmy, gdy rozbrzmiał stukot w drzwi.
- Nikogo się nie spodziewałem. - przyznał Harry z niepokojem.

___________________________________________________________________________
Witam Kotki ♥

Przepraszam, teraz ja zawaliłam, ale naprawdę nie miałam czasu, żeby cokolwiek napisać, dodać. ALE ZA TO WY WYWIĄZAŁYŚCIE SIĘ I BARDZO BARDZO SIĘ CIESZĘ! Czytając te komentarze miałam uśmiech na twarzy i takie i tyle mogłabym czytać.
Nie wiem czy ustanawiać coś typu ROZDZIAŁ KOLEJNY W SOBOTĘ ITP... bo ja naprawdę nie wiem czy będę w stanie coś dodać jutro, czy może dopiero za tydzień...

GDY ZNÓW MNIE NIE ZAWIEDZIECIE POSTARAM SIĘ NAPISAĆ COŚ BARDZO SZYBKO, W KRÓTKIM TERMINIE ♥

9 komentarzy:

  1. Ciekawe kto przyszedł. :) Już nie mogę doczekać się nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 mysle, że to Jenna. Strasznie szybko sie to czyta, a szkoda bo jest bardzo wciagajacy.

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku Harry się zakochał!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiście piszesz czekam na next kocham to ff ! Weny życzę jak najwięcej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dajcie mi takiego Harrego! Ps. Rozdzial zajebisty.
    Widzial ktos ktoregos chlopakow z 1D na żywo?

    OdpowiedzUsuń
  8. Kto by nie chcial? Xd ciekawe kto przyszedl... czekam z niepokojem na next

    OdpowiedzUsuń