sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 45

Przez ostatnich kilka dni unikałam Harrego, a on nie zrobił nic, by temu zapobiec. Po prostu mnie olał.
"- Myślę, że będę się dobrze bawić. - usłyszałam cichy, nieśmiały śmiech z przymkniętych drzwi kuchennych.
- To zależy od ciebie jak będziesz podchodzić do tych zajęć. - powiedział Harry zwyczajnie. Tak mało z nim rozmawiałam...
- Nie rozumiem... jak mogłeś wytrzymać tyle czasu z Trish... Nie da się. 
Aha.  
Do moich uszu doszedł dźwięczny śmiech Harrego. Mogłam wyobrazić sobie jak spojrzał w dół i poprawił się na krzesełku. 
- Ona... ona po prostu jest nieprzyzwyczajona do towarzystwa. Chodzi mi - przez tak długi czas uczyłem tylko ją. Ale nawet nie wiesz ile jej zawdzięczam. Wątpię, że chciałabyś znaleźć się na jej miejscu te kilka miesięcy temu. Zmieniła mnie z okropnego dupka na... no na takiego jakim teraz jestem."
Dosunęłam moją niewielką torbę, jednak rzeczy było w niej w nadmiarze i jak najciszej otworzyłam drzwi pokoju. Dziś była moja kolej zajęć. Nie mogłam pogodzić się z tym, że mój harmonogram zmienił się nie do poznania. Trzy dni w tygodniu siedziałam bezczynnie widząc, jak Lara i Harry trenują. Moje serce się zatapiało w dodatku przekłuwane milionami szpilek. Nie mogę wierzyć w to, jak byłam zdolna zaufać mu, że jestem dla niego ważna. I to jak jego palce wyczyniały ze mną niestworzone rzeczy...

***

Nim zdobyłam się na odwagę zapukania w drzwi, upewniłam się, że doprowadziłam swoją twarz do porządku. Łzy cisnęły się do moich oczu mimo tego, że ich nie chciałam.
- Trish! Kochanie, wreszcie jesteś! - przytuliła mnie mama, głaszcząc po głowie. Co chwila wzdychałam zamykając oczy, siłując się z płaczem. Nie mogłam przegrać. 
- Coś nie tak? - zapytała obserwując uważnie moją twarz.
- Wszystko w porządku, tylko jestem nieco zmęczona. Wstałam wcześnie. - wymusiłam uśmiech.
- Trzeba było się wyspać. - zaprosiła mnie do środka, zamykając drzwi. - Opowiadaj! Dawno cię nie widziałam. Schudłaś!

*Harry*

Nie zmrużyłem oka tej nocy. Nieważne jak bardzo bym chciał, buzujące myśli nie dawały mi spokoju.
Kiedy postanowiłem wstać, usłyszałem zamykanie się drzwi wejściowych. To albo Trish albo Lara. No raczej.
Byłem okropny ostatnimi dniami. Dawałem Trish znaki, które mogła odebrać na różny sposób. Wiedziałem jak bardzo drażliwy był dla niej temat nowej uczennicy, więc czemu dawałem jej powody do zazdrości? Jestem takim chorym kutasem. Chciałbym cios w policzek, aby uwiadomić mnie w mojej głupocie.

***

- Widziałaś gdzieś Trish? - zabrzmiałem bardziej niż obojętnie. Dlaczego nie chciałem aby wiedziała, że łączy mnie coś więcej niż... coś z Trish?  
- W kuchni jej nie było. Nie wiem. - odpowiedziała normalnie głaszcząc Dolara. Wyobraziłem sobie na jej miejscu Trish. Kurwa.
- Okej. - westchnąłem. Byłem dla niej taki miły, że w życiu bym nie powiedział, że to ja.
- Stało się coś? - zapytała cicho; zerknąłem na nią przez sekundę. Jej troskliwy, przenikliwy wzrok zawieszony był na mnie i po jej speszeniu widziałem, że nie zamierzała mi tego pokazać.
- Nie... czemu? - pokręciłem głową, cały czas skupiając się na łuku, przy którym coś robiłem. Właśnie, nawet sam nie wiem co.
- Wyglądasz jakbyś był czymś przygnębiony... no nie wiem. - mruknęła patrząc z powrotem na Dolara.
- Wydaje ci się.
- Możliwe.
Była ona po prostu... słodka. Nie potrafiła zajść mi za skórę tak jak Trish. Nie działała tak na mnie jak Trish. W ogóle nie mogę jej porównać do Trish! Powinienem teraz rzucić wszystko i biec ją przeprosić. Za cholerne wszystko. A potem móc wpić się w jej usta i rozkoszować się cichymi jękami, które starałaby się zatuszować.
- Harry...
Ocknąłem się widząc przed sobą Larę.
- Naprawdę wszystko okej? Po prostu... trzymasz tak mocno ten łuk, że on zaraz tego nie wytrzyma...
Oczywiście. Jestem tak cholernie kiepski w ukrywaniu swoich uczuć i tego, jak rozpływam się w zamyśleniach. Odwróciłem się od niej, by nie mogła widzieć tego, jak się rozmarzyłem. Za mocno.

*Lara*  

- Wyżej... - głos Harrego był bardziej niż obojętny. Nie mogłam znieść tego, jak szybko potrafił zmieniać humorki.
- Nie mogę już. - jęknęłam opuszczając broń. Wierzchem dłoni przetarłam czoło i spojrzałam na Harrego, który patrzył w inną stronę.
- Za mało się starasz. - mruknął, po czym wziął głęboki oddech. Wiem, że coś go drażniło. Nie byłam na tyle nieuważna by nie spostrzec, że relacja Harrego i Trish opierała się nie tylko na znajomości. Troszkę szkoda - Harry jest naprawdę atrakcyjnym chłopakiem i po naszych rozmowach przez telefon zaczęłam budować dobrą opinię o nim w swojej głowie.
- Harry, możesz mi powiedzieć... - rzuciłam niepewnie. Z natury byłam nieśmiałą osobą, ale z każdą możliwą sytuacją starałam się to zmieniać, tylko nie wiem czy mi to wychodziło.
- O czym? - spojrzał na mnie dziwnie.
- O tym co cię gnębi.
- Nic nie wiesz. - prychnął i usiadł na trawie. Ponowiłam ruch, siadając przed nim. Skubał trawę skupiając się tylko na tym. Wiedziałam, że ma natłok myśli.
- Przez telefon wydawałeś się milszy. - zauważyłam.
Westchnął, po czym powiedział: - Musisz przyzwyczaić się do tego, że nie zawsze potrafię być miły. Przeprowadź wywiad z Trish czy coś...
- Wywiad? Proszę cię. - zaśmiałam się. - Przecież mówiłeś mi, że ona cię zmieniła, więc co nie co wiem.
Kiwnął obojętnie głową.
- Harry...
- Słuchaj. - spojrzał na mnie z zaciśniętą szczęką. - Kocham... nie, kurwa. Zależy mi na Trish, ale nikomu nie będę się zwierzał z tego, jakim jestem dupkiem. To, że staram się być miły dla ciebie, nie znaczy, że jesteśmy przyjaciółmi czy coś. I tak powiedziałem ci już za dużo... Kurwa.
Patrzyłam w szoku w ziemię. Nim zdążyłam przysporzyć jego słowa, on zniknął za drzwiami domu.

_____________________________________________
Cześć Misiaki po tak długiej przerwie! 
Przepraszam, ale nie stać mnie na dłuższy rozdział. Piszę resztkami sił i naprawdę, NAPRAWDĘ proszę Was o wybaczenie. 
W tym tygodniu, który niedługo nadejdzie, mam próbne egzaminy (więc się strasznie boję i trzymajcie za mnie kciuki). Dlatego piszę rozdział tak na szybko, bo czeka mnie jeszcze dziś duuuzo pracy. :(((
Chciałabym do piątku widzieć pod tym postem przynajmniej 10 komentarzy, wtedy NAJPRAWDOPODOBNIEJ pojawi się kolejny rozdział w następny weekend i będzie dłuży! I'll be very happy! ;) 
 Nie zabijcie mnie za tak beznadziejny rozdział... Boże, staję się coraz bardziej kiepska... xd 
Kocham Was, Słoneczka Najjaśniejsze!  ♥


10 komentarzy:

  1. Krótki, ale emocjonując. Cały czas się bałam że ta laska rzuci się na H. (chociaż czekam na to XDD) Była by niezła drama time :D Powodzenia na egzaminach, ja sama będę pisać. Pozdrawiam~D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle cudowny rozdział ❤ Fajnie, że wróciłaś 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny, chociaz troche szkoda ze Trish i Harry nie rozmawiali ze soba. Ja juz mam egzaminy za sobą xd ale zycze ci powodzenia i duuuuuuzo duuuzo weny.
    Co do egzaminow nie masz sie czym przejmowac, podejdz poprostu do nich jak do zwyklego sprawdzianu a bedzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, naprawdę wezmę Twoje uwagi do siebie! <3

      Usuń
  4. Super! I trzymam mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny wątek z Lara może więcej jej w FF ? Ciekawa postać , gdzie Jenna xc

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze superancki��
    Powodzenia na egzaminach✊

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział :) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń